Podróż w kierunku Kuala Lumpur już zakończona. Udało się nam dotrzeć w bardzo złej atmosferze ale zawsze o godzinie 04:40 rano... Szybki sen bardzo był wskazany ponieważ świeży i wyspani wyszliśmy po śniadaniu o godzinie 10.00 tak aby dojechać jeszcze autobusem na Grand Prix. Podróż trwała półtorej godziny ale udało się. Zdjęcia przedstawiają po części przynajmniej ten bardzo głośny i mało widowiskowy na żywo sport....Uszy bolą mnie do teraz ale warto było...
Ciekawostka z dnia dzisiejszego: na Trybuny nie dało się wnieść dosłownie nic do jedzenia i picia. Oczywiście wszędzie dało się wszystko kupić począwszy od wody 0,4 litra za 6zł po koszulki, czapeczki z logiem bolida w cenach większych niż 400zł za sztukę :D
Także kończę już powoli moją przygodę i czas na kilka dni wracać do rzeczywistości. Jutro o 23,40 rozpoczyna się lot na trasie Singapur Paryż, następnie z Paryża do Warszawy gdzie powinienem być około 15 godziny kolejnego dnia (z przesunięciem zegara o 7 godzin także podróż dość długa). Żeby łatwo nie było jeszcze mnie czeka przeprawa po kilku dniach wyczerpania z Warszawy do Krakowa co wiadomo w dzisiejszych czasach będzie najmniej przyjemne z całej podróży.
Pozdrawiam czytelników, dziękuje za poświęcony czas. Pisania bloga nadszedł już koniec ponieważ internetu już mieć nie będę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz