Ostatnio opuscilem sie w pisaniu bloga....zdecydowanie nie ma na to czasu.
po krotce to co jest najwazniejsze do podkreslenia:
1) najlepsze bulki jakie jadlem kiedykolwiek prosto z piekarni. Ciasto robi jedna pani z gwarancja ze nie ma dodatkow jak w europie. Jedna bulka to na oko okolo 30dkg. Dwiema bulkami najadly sie 4 osoby... chciaz cena szokuje bo zabulke trzeba zaplacic blisko 2,5 dolara amerykanskiego.
2) zdalem kurs nurka co bylo chyba jedna z przyjemniejszych chwil w calym wyjezdzie i te zdjecia nie do uwierzenia jakpieknie moze byc w swiecie podwodnym.
3) wczorajsza impreza nie do opowiedzenia. Pyszny rum kolacja z ogniska i oczywiscie oblednie mile towarzystwo.
4)nasza ukochana towarzyszka Madzia poznala swoja milosc zycia i przepadla.. :) mam nadzieje ze nie bedzie mi nikt mial za zle jesli corka wyjedzie za miloscia do buenos aires
5)wspaniali ludzie.. moga wszyscy opowiadac jak tu jest niebezpiecznie. Ktos na internecie pisze brednie i rozpowiada klamstwa. Ludzie sa przyjaznie nastawieni do backpackerow. Bardzo chetnie przyjmuja nas w goscine. Nie spotkalem sie ze zlym zachowaniem tubylcow wzgledem nas..dobrze ze nie mowie o rasizmie to dlatego :d
w dnie jutrzejszym o 6 rano mamy statek do lądu do miasta la ceiba i dalej poruszamy sie do san pedro sula aby dopiero tam zkapac autobus do san salvador.. Szykuje sie bardzo dluga podrow z wysp prosto nad pacyfik ale kto by niechcial sprobowac surfingu na oceanie.
Reszte opisze innym razem jak juz bedziemy po. Zdjecia uzupelnie kiedy tylko bedzie lepszy internet. Mam nadzieje ze nie ma mi za zle nikt z czytelnikow ze malo pisze ale powinniscie zrozumiec... trzeba korzystać jak jest taka mozliwosc z wakacji a nie bloga pisac
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz