Komu w drogę temu salami do torby..... :)
Podróż zaczęła się bardzo miło... poznałem kilka bardzo miłych ludzi...Na lotnisku Fezyjczyka który tłumaczył mi to co chciałem na język francuski i arabski... cos już umiem :D
Reszta w wielkiej tajemnicy....
Podróż rozpocząłem od costa brava.... piękna girona i pierwsze zdjęcia zaczynają zachwycać...Nowy aparat jest rewelacyjny mimo że wiele jeszcze nie umiem....zdjęcia roznących cytryn, sowa na drzewie robiła mi za modelkę...
Kolejny przystanek po dwóch godzinach jazdy to Figueres.... muzeum Salvadora Dali... piękne stare miasteczko..
Wyruszyłem w podróż do Barcelony i tak dzień się zakończył przy dobrym winie, piwie i zgranej drużynie 4 osób aż do jutra kiedy to czas wyruszyć o 7 rano przez Madryt do Salvadoru....
Opis skrócony, ocenzurowany ;)
Pozdrawiam z miejsca gdzie wiecznie rosną cytryny i +15 to zimno :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz