niedziela, 31 marca 2013

Z cyklu... most beautyful copacabana i rio ;)

Kolejne miejsca, kolejne samoloty, kolejni znajomi i mnóstwo przygód. Przyleciałem do Rio na dwie noce a tu jutro już czas lecieć dalej. Zwiedziłem najważniejsze miejsca. Kiedyś obiecałem sobie że dwa razy w to samo miejsce nie będę zaglądał i zmieniam zdanie.... w Rio muszę być i to na dłużej. Piękne miasto. Tak jak niepowtarzalny widok to Jezus, głowa cukru które trzeba zobaczyć ale raz tak na copacabanie musze być jeszcze i to na dłużej.. Plaża rozciąga się dokąd sięgnąć wzrokiem, fale na wysokość 4-5 metrów idealne do surfingu :)
Poznałem znowu kilka super brazylijek......fajnie się gadało miło piwo piło przy takim towarzystwie ale cóż wszystko kiedyś się kończy....
Mam nadzieje że kolejne miejsca będą jeszcze lepsze :) jutro kolejne dwa samoloty na curitibe i do Iguazu. kolejna porcja rewelacyjnych fotek :)















czwartek, 28 marca 2013

Itaparica - wyspa z najgorędszą wodą w oceanie :)

Kolejne przygody i kilka słów o nich.
Salvador - miasto wiecznie żywe gdzie każdy wygląda jak Bob Marley. Totalnie wyluzowane miejsce gdzie rano wszyscy spią, sklepy otwierają koło 11 a o 14 jest już siesta i wszystko zamknięte. Ceny raczej kosmiczne...jedzenie mało zjadliwe.. już mnie jest połowa ;)

Dzisiejszy dzień był do tej pory najwspanialszym. Odwiedzona wyspa Itaparica. 2 godziny statkiem gdzieś po ocealnie aż pojawia się raj :) Stare często nie zamieszkałe kamienice i rajska plaża nie ruszona przez turystów.

Wieczorne zabawy na drogach są nie do opisania a zdjęć robić nie można. Jak to powiedział mi pracownik hostelu...radze nie wychodzić a jeśli już to ściągnąć wszystko co można ukraść i nie brać pieniędzy.... oczywiście musialem pójść a po takim wieczorze o dziwo każdy się ze mną witał :D chyba nie należę do ludzi których nie da się lubić :)

Kolejna sprawa to problem z samolotem bo lot został pierw przesunięty a teraz odwołany :) ciekaw jestem sam jak potoczą się losy....
Ogolnie strasznie tu drogo i nie wiadomo gdzie pieniądze znikają na podstawowe czynności życiowe :)
Na tyle bym miał do powiedzenia w tym rozdziale :) resztę pokazują zdjęcia :) pzdr :)






























środa, 27 marca 2013

Kolejne miejsca odwiedzone, kolejne miasta z mapy „obowiązkowo do zobaczenia” wykreślone.



Kolejne miejsca odwiedzone, kolejne miasta z mapy „obowiązkowo do zobaczenia” wykreślone.
Jest godzina 13:10 kiedy to przybyłem do jak to wspaniałego lotniska w Madrycie. Kawałek już kilometrów jest za mną i dużo większy przede mną. Sprawa najważniejsza… nie wiem jak u was ale tu wystarczy rękawek krótki i spodnki J
Godzina przerwy na napisanie kilku ładnych zdań do czytelników którzy prawdopodobnie kiszą się w pracy a potem siadam do samolotu Air Europa prosto w podbój Ameryki…. Salvador, 35stopni słoneczko gwarantowane….noooo może nie zawsze bo pora deszczowa ale przynajmniej ciepłoJ
Pozdrawiam cieplutko i miłego odgarniania śniegu J

poniedziałek, 25 marca 2013

Komu w drogę temu salami do torby..... :)
Podróż zaczęła się bardzo miło... poznałem kilka bardzo miłych ludzi...Na lotnisku Fezyjczyka który tłumaczył mi to co chciałem na język francuski i arabski... cos już umiem :D

Reszta w wielkiej tajemnicy....

Podróż rozpocząłem od costa brava.... piękna girona i pierwsze zdjęcia zaczynają zachwycać...Nowy aparat jest rewelacyjny mimo że wiele jeszcze nie umiem....zdjęcia roznących cytryn, sowa na drzewie robiła mi za modelkę...
Kolejny przystanek po dwóch godzinach jazdy to Figueres.... muzeum Salvadora Dali... piękne stare miasteczko..
Wyruszyłem w podróż do Barcelony i tak dzień się zakończył przy dobrym winie, piwie i zgranej drużynie 4 osób aż do jutra kiedy to czas wyruszyć o 7 rano przez Madryt do Salvadoru....

Opis skrócony, ocenzurowany ;)














Pozdrawiam z miejsca gdzie wiecznie rosną cytryny i +15 to zimno :)